Przyjęte przez państwa członkowskie UE stanowisko ws. dyrektywy gazowej jest słabsze niż propozycja Parlamentu Europejskiego i budzi duże wątpliwości – ocenił europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski. Chodzi o francusko-niemiecką poprawkę zawężającą stosowanie unijnego prawa wobec Nord Stream 2 tylko do terytorialnych wód Niemiec.
Ambasadorowie krajów UE dali w piątek zielone światło do negocjacji z Parlamentem Europejskim projektu nowelizacji dyrektywy gazowej, który dotyczy
m.in. gazociągu Nord Stream 2. Wprowadzili jednak francusko-niemiecką poprawkę zawężającą stosowanie unijnego prawa tylko do terytorialnych wód Niemiec.
– Strategicznym celem Polski było rozpoczęcie formalnych negocjacji między krajami członkowskimi a Parlamentem Europejskim i ten cel udało się osiągnąć – powiedział wiceszef MSZ Konrad Szymański. Opinię tę podzielają analitycy, według których decyzja ta jest przełomem. Zwracają jednak uwagę, że na ostatniej prostej negocjacji doszło do złagodzenia zapisów unijnej dyrektywy.
Chodzi o zapis, który mówi, że prawu unijnemu będą podlegały te części morskiego gazociągu, które przebiegają przez wody terytorialne ostatniego państwa członkowskiego na trasie nitki
Pozostało 50% treści.
Autor: Jan Kamieniecki
Wykup prenumeratę Powrót